Do naszego wyjazdu do Tajlandii został już równy miesiąc. Można to już wyraźnie zauważyć. Stolik w salonie zasypały przewodniki po tym kraju, książka kucharska z tajskimi przepisami, na laptopie otwarta mapa Bangkoku i strony z tanimi noclegami. Żeby jeszcze bardziej wprowadzić się w tajskie klimaty, postanowiliśmy wypróbować dziś nowy przepis. Zdjęcie panang curry w książce nas uwiodło. Curry panang oryginalnie wywodzi się z Indonezji lub Malezji, ale przyjęło się świetnie w tajskiej kuchni.
Składniki:
- 300 g filetu z kurczaka
- czerwona cebula
- 2 łyżki pasty curry panang
- 250 ml mleczka kokosowego
- 4 listki limonki kaffir*
- 2 łyżki skoncentrowanego kremu kokosowego
- łyżka sosu rybnego
- łyżka soku z limonki
- 2 łyżeczki cukru trzcinowego
- 15 g tajskiej bazylii**
- 80 g posiekanego ananasa
- 80 g pokruszonych niesolonych orzeszków ziemnych
- (opcjonalnie: parę małych ziemniaczków)***
Uwagi: Pasta curry panang jest znacznie łagodniejsza od innych tajskich past curry, więc lepiej nie zastępować jej czerwonym curry.
* Listki limonki kaffir w Europie ciężko zdobyć. Ja najzwyczajniej pominęłam je w przepisie.
** Tajska bazylia zdechła mi i zasuszyła się na amen (mogłabym winić świąteczne zamieszanie i wizytę w Polsce, ale prawda jest taka, że po prostu zapomniałam jej podlać). Zamiast tego użyłam więc zwykłej bazylii.
*** Ziemniaczków absolutnie nie było w przepisie i dodałam je tylko na pobożne życzenie Mauryca (trochę na wzór massaman curry). Danie jednak wyszło przez to cięższe i niesamowicie sycące. Ledwo mogliśmy skończyć.
W woku lub głębokiej patelni rozgrzewamy olej na dużym ogniu. Podsmażamy na nim lekko posiekaną cebulę i pastę curry. Dodajemy mleczko i mieszamy dokładnie. Kiedy mleczko zacznie mocno bulgotać dodajemy kurczaka pokrojonego w kostkę (oraz listki limonki jeśli mamy). Zmniejszamy ogień i zostawiamy na około 10 minut. Następnie dodajemy sos rybny, sok z limonki, cukier i skoncentrowany krem kokosowy. Solidnie mieszamy i zostawiamy na pięć minut. Na koniec dorzucamy ananasa, posiekaną bazylię i orzeszki (można trochę zostawić do dekoracji). Mocno zamieszać i voila! Podajemy z ryżem i plasterkami świeżego ogórka.
* Jeśli też zdecydowaliście się wykorzystać ziemniaczki, dodajemy je w tym samym czasie co kurczaka.
Pyszne to curry. Idealna równowaga smaków. Orzeczki dodają chrupkości, a ananas słodkiej kwasowości. Pyszny, intensywny smak. Trzeba tylko uważać podczas gotowanie i nie pozwolić, żeby sos za bardzo zgęstniał. Mój mógłby być troszkę bardziej płynny, ale nie ma co narzekać. Smakował wciąż wybornie.