To warzywo intrygowało mniej już od dawna. Chyba od czasów, kiedy obejrzałam film "Julie and Julia". Jednym z pierwszych przepisów za jakie wzięła się Julie były właśnie karczochy. I od tego dnia nurtowało mnie pytanie... jak one właściwie smakują? Odpowiedź: przepysznie!
Składniki:
- karczoch
- cytryna
- 3-4 duże łyżki majonezu (jakiegoś łagodnego, najlepiej belgijskiego)
- ząbek czosnku
- 1 łyżeczka musztardy
Uwagi: Na pierwszy rzut oka pomyślałam, że nieszczególnie łądny ten karczoch. Takie jakieś poszarpane końcówki paru listków i poobijany... Dopiero potem się dowiedziałam, że to bez znaczenia bo zjada się tylko miąższ z samej końcówki listka, tuż przy nasadzie... oraz pozostałe serce karczocha ;)
Odcinamy łodygę karczocha i kilka listków z samego spodu, gdyż podobno są twarde. Spód rośliny skrapiamy sokiem z cytryny, żeby nie zciemniał. A ciemnieje bardzo szybko... sprawdziłam na odciętych kawałkach. W głębokim garnku zagotowujemy wodę i dodajemy wyciśnięty sok z całej cytryny. Warzywo wkładamy do gotującej się wody, tak żeby liście znalazły się pod wodą. Niestety moja połowica ukradłą mi głębszy garnek do innej potrawy i wierzch nieco wystawał. Nie miało to i tak znaczenia, bo końcówek się i tak nie je, a przez to, garnek był przykryty pokrywą i tak się w pare ugotowały. Zostawiamy do gotowanie przez 25-30 minut.
W między czasie mieszamy majonez z musztardą i wyciśniętym przez praskę czosnkiem. Przyznam, że uzyłam odrobinę więcej niż 1 łyżeczkę musztardy. Przez to dip był bardziej wyrazisty i obłednie pyszny.
Ugotowanego karczocha wyciągamy na talerz i podajemy z dipem. Listki odrywamy od warzywa (wyrywają się bardzo łatwo), maczamy koniec w dipie i wygryzamy pyszności z końcówki listka. Po wyrwaniu wszystkich listków, możemy jeszcze okroić samo serce i spałaszować z resztką dipu... Słowem obłędna przekąska.
Tyle zostało po naszej karczochowej uczcie ;) |