Świat na talerzu: maja 2013

czwartek, 30 maja 2013

MEKSYK: Albondigas con salsa picante

Kulki mięsne. Klopsiki. Niby takie pospolite danie, a występuje w tylu różnych kuchniach świata. Tak się też skłąda, że mięsne klopsiki w sosie pomidorowym, to jedno z ulubionych dań Maurycego. Postanowiłam go nieco rozpieścić, ale z ostrą meksykańską nutką ;)

kuchnia meksykańska, meksyk, klopsiki, salsa picante

Składniki:
  • 300 g mielonego mięsa (użyłam wołowego)
  • jajko
  • cebula
  • pomidor
  • 2 żąbki czosnku
  • pieprz
  • sól
  • kumin
Salsa picante:
  • 4 pomidory bez skórki
  • celuba
  • 2 ząbki czosnku
  • sól
  • papryczka chili
Uwagi: Przepis pochodzi z książki kucharskiej. Parę dni po przygotowanie tego dania, dostałam oryginalny przepis na albondigas od znajomej Meksykanki. Różnica polegała przede wszystkim na tym, że do kulek mięsnych nie dodała pomidora, za to bułkę tartą i całość gotowała w salsie z dodatkiem cukini i bulionu. Jej przepis jak przetestuje, zapewne jeszcze tu powróci ;)




Pomidora kroimy w małą kostkę. Cebulę i czosnek szatkujemy i mieszamy wszystkie te składniki z mięsem mielonym. Dodajemy jajco, sól, pieprz i kumin i ładnie zagniatamy. Z masy formujemy kuleczki, obtaczamy w mące i smażymy na rumiany kolor. (Trochę mi się niektóre rozpadały, więc myślę, że to dobry pomysł dodać tartej bułki, albo bułki namoczonej w mleku). 



Salsa picante: Cebulkę i czosnek drobno siekamy i podsmażamy w głębokiej patelni. Dodajemy pomidory przerobione na puree (ja użyłam tarki, ale trochę to czaso chłonne). Następnie sól i papryczka chili posiekana. Jej ilość zależy od tego jak chcecie, żeby danie było pikantne. Ja dodałam malutką, a było dość ostre. I tu ukłonię się znów w kierunku przepisu Veroniki... Łatwiej będzie chyba pomidory, cebule i czosnek zmiksować, a potem wylać na patelnię ;)
Kulki wrzucamy do sosu i gotujemy je w nim przez około 15 minut.


Kulki wyszły przepyszne! Wchłonęły większość sosu i jak widać na zdjęciachm cebulka mogłaby być drobniej posiekana, albo lepiej zmiksowana. Nie mniej jednak zajadaliśmy się jak szaleni, przegryzając sałatką Pico de Galla (o niej niedługo) z nachosami zapieczonymi z serem zółtym. Ach, co za uczta! ;)


Ten przepis bierze udział w akcji kulinarnej "Hola Mexico 3". Lepiej późno niż wcale ;)

wtorek, 21 maja 2013

WŁOCHY: Pipe rigate z zielonym groszkiem i prosciutto

Uwielbiam przeróżne makarony. Najlepiej z sosem śmietanowym, albo na oleju. I tu zawsze pojawia się problem, gdyż w światopoglądzie Maurycego pasta występuje tylko i wyłącznie z sosem pomidorowym. Ale ileż tego pomidorowego można jeść? Raz na jakiś czas aż się prosi o zmianę. Zatem wygrzebawał w całkiem opasłej "Pasta bible" przepis na makaron i nie informując go co i jak, ugotowałam zanim wrócił do domu ;)

pasta, makaron kolanka, prosciutto, groszek zielony, sos śmietanowy

Składniki:

  • 10-15 g masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • 90 g zielonego groszku (może być mrożony)
  • ząbek czosnku
  • 75 ml bulionu drobiowego
  • łyżka świeżo posiekanej pietruszki
  • 90 ml śmietany (ja zwykle używam słodkiej 30% albo specjalnej do gotowania)
  • 70 g szynki parmeńskiej (prosciutto)
  • 150 g pipe rigate (makaron kolanka)
Uwagi: Zamiast builonu można użyć też wytrawnego białego wina lub po prostu wody. Ponad to uwielbiam, kiedy pasta niemal pływa w gęstym śmietanowym sosie, który oblepia wszystkie składniki dania, dlatego też użyłam 200 ml śmietanki ;P A co mi tam, potem się na siłownię najwyżej wyskoczy ;)

Szynka parmeńska, prosciutto, zielony groszek

sos do pasty, śmietana, zielony groszek

Szynka parmeńska, prosciutto, zielony groszek, pasta, sos


Groszek rozmrażamy, a szynkę kroimy w paski. Makaron gotujemy, według poleceń na opakowaniu ;) Połowę masła topimy z oliwą, aż zacznie szumieć. Dodajemy groszek i czosnek przeciśnięty przez praskę, a następnie bulion (tudzież wino/wodę). Doprawiamy solą, pieprzem i pietruszką, po czym gotujemy na średnium ogniu przez 5-8 minut, aż większość płynów się zredukuje. Dolewamy około połowę śmietanki i na wyższym ogniu gotujemy, aż żacznie bąbelkować. Mieszamy, ąz sos uzyska pożądaną gęstość, a następnie zdejmujemy z ognia i dodajemy szynkę parmeńską. 
Ugotowany makaron (al dente! ;p) odcedzamy. W garnku, w którym gotowało się pipe rigate topimy resztę masła ze śmietanką. Dorzucamy odsączony makaron i mieszamy, aż nasza mieszanka ładnie oblepi kolanka. Dodajemy następnie nasz sos z groszkiem i prosciutto. Dokładnie mieszamy i podajemy ładnie udekorowane świeżymi ziółkami ;)

pasta w kremie śmietanowym z zielonym groszkiem i szynką parmeńską

Kolorystyka dania jest przecudna. Zieleń groszku przeplata się z różową szynką, białym sosem i żółciutkim makaronem. A smak... pyszności! Nawet Mauryc nie narzekał. Co więcej, komplementował, tak bardzo mu smakowało.

czwartek, 16 maja 2013

CHINY: Wieprzowina w sosie słodko-kwaśnym

Chińszczyzna znów zagościła na talerzu. Kolejne super proste, błyskawiczne w przygotowaniu i pyszne danie. Co tu dużo pisać, przechodzę prosto do przepisu.

ananas, papryka

Składniki:
  • 300 g polędwicy wieprzowej
  • 150 g świeżego ananasa (1 gruby plaster)
  • czerwona słodka papryka
  • zielona papryka
  • 2 ząbki czosnku
  • kawałek świeżego imbiru
  • ocet
  • sukier
  • około 300 ml wody
  • mąka
  • mąka ziemniaczana
Uwagi: W przepisie nie było podanych proporcji do wykonania sosu, więc robiłam na oko. Jak na mój gust wyszło mi za słodkie. Drugi raz dałam więcej octu, ale dalej nie byłam zadowolona. Maurycy przeciwnie, nie narzekał. Zajadał się, aż uszy mu się trzęsły. Osobiście polecam dodać naprawdę sporo octu.

ananas, papryka


Mięso kroimy w mniejsze kawałki i obtaczamy w dwóch mąkach wymieszanych razem. Obsmażamy na patelni z obu stron, aż się ładnie zrumieni na złoto-brązowy kolor. Papryki kroimy w cienkie paski, a ananasa w kostkę. Na nie za bardzo rozgrzanym oleju (użyłam kokosowego) podsmażamy krótko paprykę. Gdy kolor zacznie nabierać intensywności, dodajemy ananas. Po chwili dorzucamy zrumienione mięsko. 
W międzyczasie przygotowujemy sos: do rondelka wsypujemy cukier (dość dużo, żeby zakrył całe dno) i podgrzewamy, aż się cały skarmelizuje. Następnie dodajemy czosnek (w plasterkach lub zmiażdżony) i starty świeży imbir. Ja dodałam też trochę ananasa posiekanego na drobniutkie kawałeczki. Dolewamy wody i mieszamy, aż karmel się rozpuści. 300 ml wody zapewni nam dość sporą ilość sosu, dzięki któremu danie podane z ryżem nie będzie za suche. Dolewamy octu. Mąkę ziemniaczaną dosypujemy energicznie mieszając trzepaczką, żeby nie zrobiły się grudki. Skrobia zagęści sos. Gotowy sos dolewamy do papryki i polędwisy. Podajemy z ryżem. 

polędwica wieprzowa, papryka, ananas, sos słodko-kwaśny

Danie wyszło bardzo smaczne, choć jak dla mnie mogłoby być kwaśniejsze. Maurycy był zachwycony. Mięsko jest miękkie, soczyste... idealne. Następnego dnia zarządał na obiad tego samego ;)

piątek, 10 maja 2013

STANY ZJEDNOCZONE (Luizjana): Jambalaya

Od dawna już ciekawiła mnie ta klasyczna kreolska potrawa. Jambalaya jest przykładem kuchni soul food i wykiełkowała w Nowym Orleanie na francuskich i hiszpańskich podwalinach. A że ostatnio nie mogę oderwać się od żenująco babskiego serialu, którego akcja toczy się w sąsiedniej Alabamie, postanowiłam sprawić nam obiad wprost z amerykańskiego Głębokiego Południa.


Składniki:
  • filet z kurczaka
  • 450 g krewetek
  • 200 g wędzonej kiełbasy*
  • 2 łyżki masła
  • 2 pomidory
  • zielona słodka papryka
  • 2 łodygi selera
  • 3 cebulki dymki
  • 2 łyżki mielonej słodkiej papryki
  • łyżka mielonego kminu
  • pół łyżeczki pieprzu kajeńskiego lub chili
  • pół łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
  • łyżeczka soli
  • 150 g ryżu długoziarnistego
  • 500 ml bulionu
Uwagi: W oryginalnych przepisach znalazłam pomidory w puszce, ale że świeże i mocno dojrzałe i pół malutkiej puszki przecieru pomidorowego już zalegało mi w kuchni, wykorzystałam co miałam. 
* Tradycyjnie powinno się użyć kiełbasy Andouille, ale że nie mogłam kupić, posłużyłam się chiorizo (w końcu danie ma hiszpańskie korzenie). Niektóre strony sugerowały, że polska wędzona kiebłaska też się świetnie nada (ale tej w mojej okolicy równiez brak :P). 



Seler, dymkę i paprykę zieloną kroimy w kawałki i podsmażamy w garnku na maśle. Dodajemy do zieleniny kurczaka pokrojonego w kostkę i smażymy aż się białko zetnie. Następnie dodajemy kiełbasę w plasterkach, pomidory, krewetki i przyprawy. Całość zalewamy bulionem i dosypujemy ryż. Od czasu do czasu mieszając, pozostawiamy danie samemu sobie. Całość zajęła mi około godziny. Ryż wchłonie płyn i danie będzie przyjemnie wilgorno-lepkie :) (Nie wiem czy tak powinno być, ale mi to odpowiadało).


Maurycy zaakceptował, mało tego bardzo mu smakowało. Nawet powyjadał chiorizo z mojej porcji, bo dla mnie kiełbaska było trochę za słona i zbyt intensywna w smaku. Niemniej jednak polecam, zwłaszcza, że robi się bardzo łatwo i jest to sycące, satysfakcjonujące danie jednogarnkowe. A to lubię najbardziej ;)

środa, 8 maja 2013

HOLANDIA: Białe szparagi

Wyczekiwaliśmy na ten moment prawie cały rok. Długa zima siała grozę w naszych umysłach i wystawiała naszą cierpliwość na próbę. Jednak w końcu nadszedł sezon na szparagi i ten wspaniały dzień, kiedy przygotowaliśmy sobie pierwsze asperges w tym roku. Białe szparagi, nazywane w Holandii również "białym złotem", są niezwykle popularne. Ich przygotowanie w najpowszechniejszej, klasycznej wersji jest bajecznie proste i pozwala delektować się prawdziwym, niczym nie przyćmionym smakiem warzywa.


Składniki:
  • 500 g białych szparagów, najlepiej podobnej grubości
  • 4 plastry szynki (najlepiej dość chudy baleron)
  • 2 jajka
  • 50 g masła 
  • gałka muszkatołowa
Uwagi: Jest to świetna przystawka, jednak jeśli kupimy więcej szparagów mogą one z powodzeniem stanowić danie główne. Czasem podawane są także z młodymi ziemniaczkami.



Szparagi obieramy nie za grubo, bez główki. Odcinamy lub odrywamy donlą końcówkę, mniej więcej 3 cm. Obierek nie wyrzucamy. Według teścia warzywa mają jeszcze wyraźniejszy smak, jeśli ugotujemy je razem z obierkami. Zatem w osolonej wodzie i obierkach gotujemy nasze szparagi około 15-20 minut, w zależności od ich grubości. Powinny rozpływać się w ustach, ale trzymać kształt ;) W międzyczasie gotujemy jajka na półtwardo i obieramy. Szparagi w towarzystwie jajke układamy na rozłożonych plastrach wędliny, polewamy roztopionym masłem i posypojemy gałką muszkatołową. Pyszności!


Przyznam, że pierwszy raz podeszłam do nich z pewną dozą sceptyzmu i ostrożności, jednak niemal z miejsca zakochałam się w tym smaku! Teraz nie mogę się co roku doczekać końca kwietnia, kiedy to rozpoczyna się asperges seizoen :) Naprawde są warte miana "białego złota".


Przepis bierze udział w akcji:

środa, 1 maja 2013

GRECJA: Choriatiki salata

Prawdziwa grecka sałatka. Bez sałaty, bez jajka (znam osoby, które gotowane jajko dodają), z oliwą zamiast czosnkowego sosu. Taka jaką jada się w Grecji. Każdy z nas ją zna, jednak w wykonaniu wielu Europejczyków (w tym większości Polaków) odbiega od oryginału. Informacji co i jak zasięgnęłam u źródła, czyli od Doroty, która mieszka w Grecji i prowadzi rewelacyjnego bloga... "Sałatka po grecku" o greckich realiach. Szczerze polecam! 


Składniki:
  • 2 pomidory
  • ogórek
  • czerwona cebula
  • garść oliwek (ja wybrałam czarne)
  • kostka sera feta
  • oregano
  • oliwa z oliwek
  • sól, pieprz
Uwagi: można oczywiście dodać jeszcze paprykę, natkę pietruszki, jasny ocet winny. Ja zostałam przy klasycznych składnikach, jedynie dodałam troszeczkę octu balsamicznego (z braku winnego, poza tym Maurycy go uwielbia).




Warzywa kroimy w duże (około centymetrowe) kawałki, cebulę w krążki. Na wierzchu kładziemy spore kawałki fety (można nawet w całości). Nie ma po co jej rozdrabniać, po prostu w trakcie jedzenia będziemy widelcem odkrajać jej kawałki ;) Całość posypujemy oregano i hojnie polewamy oliwą. Oliwy nprawdę nie ma co żałować, to co zostanie na dnie miseczki/ na talerzu zjemy maczając w niej chleb... mmmm. 


Maurycy już od momentu zakupów patrzył na mnie dziwnie... Ale jak to BEZ sałaty? Czemu takie duże kawałki?? A feta gdzie?... jak to na końcu?... jak to w całości? Ile ty tej oliwy lejesz?! 
Ostatecznie zjadł wszystko ze smakiem bez dalszego wybrzydzania. Tylko idei maczania chleba w oliwie nie pojął i dalej twierdzi, że za dużo jej było. Mnie tam bardzo smakowało ;)