Kolejne wariacje na temat mielonego mięsa. Znudziły Wam się kotlety, pulpety i sos boloński? Bo mi tak. Poczułam, że pora przetestować coś nowego w kuchni. A może by tak pierogi z mięsem? Eee.... nigdy nie byłam dobra w ich lepieniu, i to całe wyrabianie ciasta. To może pierożki z mięsem, ale... pieczone? Czyli znane w całej Ameryce Południowej empanadas! Pogrzebałam trochę w internecie i znalazłam na blogu "From Argentina with love" autentyczny przepis pewnej argentyńskiej rodziny z prowincji Mendoza. Mniam!
Składniki:
- 500 g mielonego mięsa wołowego
- 2 cebule
- 1,5 łyżeczki mielonej papryki*
- 2 łyżeczki kuminu
- zielone oliwki bez pestek, pokrojone w plasterki
- 2 jajka ugotowane na twardo
- chili w płatkach
- sól
- pieprz
- masło
- paczka gotowego mrożonego ciasta**
Uwagi: *W oryginale autorka użyła wędzonej papryki w proszku. Przyprawa ta ponoć jest niezwykle popularna w Ameryce Południowej (już nie raz o niej czytałam), jednak jak narazie w tej części Europy jej jeszcze nie widziałam. A może nieuważnie patrzyłam? ;) W każdym razie posłużyłam się zwykłą, słodką popryką.
**Jako że leniwa jestem i nie chciało mi się robić ciasta samej (w przeciwnym razie co byłoby z moją wymówką przed robieniem pierogów?!), wykorzystałam gotowe ciasto mrożone (takie jak na tarty warzywne itp.). Od razu w rozwałkowane, w zgrabnych kwadracikach idealnej wielkości. Ambitni mogą z łatwością znaleźć w sieci przepis na ciasto na empanadas.
Na maśle podsmażamy drobno posiekane cebule, solimy. Następnie dodajemy mielone mięso i przyprawy. Jajka obieramy i kroimy na cząstki. Piekarnik rozgrzewamy do 180-200 stopni C. Na plasterki ciasta nakładamy usmażone mięso, kilka krążków oliwek i kawałek jajka. Ładnie składamy, zlepiamy (można pomóc sobie zwilżając brzegi wodą... lepiej się klei. Jak wspomniałam wyżej, nigdy nie miałam talentu do lepienia pierogów, więc ładny zawijany brzeg mi nie chciał wyjść za żadne skarby. Po dwóch żałosnych próbach, porzuciłam kolejne i zabezpieczyłam (a zarazem ozdobiłam) brzegi przygniatając je widelcem. Empanady układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i smarujemy je rozbełtanym jajkiem. Wkładamy do piekarnika na około 15-20 minut.
Mauryc był zachwycony. Szczególnie przypadła mu do gustu kombinacja jajka z mięsem. Świetnie zestawiły się z sałatką z rukoli jako danie obiadowe. Te które zostały z radością schrupaliśmy następnego dnia jako lunch. Szybkie, proste, pyszne! Innym razem wersję bez jajka przygotowałam na imprezę. Goście też nie kręcili nosami ;)
Ten post bierze udział w kulinarnej akcji:
Kocham hiszpańskie empanadillas z tuńczykiem, przez ten post zrobiłam się momentalnie głodna :D Wyszły pięknie!
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglądają i pewnie są pyszne. A wędzoną paprykę w proszku można kupić w Polsce - ja kupiłam w Tesco. Ponoć w Hiszpanii czy Portugalii nazywa się "pimenton", więc może szukaj w sklepach z ich produktami. Warto ją poszukać bo ma bardzo ciekawy smak i aromat - trochę jak wędzony boczek.
OdpowiedzUsuńJona