Ahh uwielbiamy sushi. Mauryc to mógłby je jeść codziennie. Dlatego od czasu do czasu, poza wyjściami do "susharni" robimy je sami w domu. Zazwyczaj w sobotę, kiedy uda nam się kupić na targu rybnym świeżego łososia i tuńczyka. Nasze domowe sushi są bardzo proste i skromne... takie podstawowe chciałoby się rzec ;)
Składniki:
- 150 g świeżego łososia (filet)
- 150 g świeżego tuńczyka
- 1,5 szklanki ryżu do sushi*
- 4 łyżki octu ryżowego
- kawałek ogórka
- sprasowane wodorostu (nori)
- sezam (ja użyłam białego i czarnego)
- sos sojowy
- wasabi
- marynowany imbir
Uwagi: Nie ma co bawić się ze zwykłym ryżem. Te specjalny do sushi ma specyficzny kształk, nie wielkie ziarna i niesamowicie się lepi. Jednak paczka tego ryżu wystarczy na 4-5 razy (zależy ile sushi zamierzacie robić).
Ponad to przyda się nam bardzo ostry nóż i bambusowa mata do zwijania.
Ryż gotujemy według instrukcji i zostawiamy, żeby ostygnął. Do ugotowanego ryżu dodajemy ocet ryżowy i dobrze mieszamy. Rybę kroimy na szerokie, dość płaskie paski do nigiri i nieco węższe, dłuższe do maki. Ogórka obieramy ze skórki i kroimy na długie słupki.
Nigiri
Specjalność i ulubione Mauryca. Swoją drogą chyba też najprostsze z możliwych. Ryż formujemy w dłoniach na owalny kształt. Na wierzchu kładziemy szeroki kawałek ryby, który ma przykrywać ryż, niczym kołderka ;)
Maki
Chyba najpopularniejsza wersja sushi. Można robić z jednym składnikiem w środku (ryba, paluszki krabowe, krewetki, ogórek, awokado czy co tam chcemy) lub z wieloma. Ja tym razem zestawiłam ogórka razem z rybą. Na bambusowej matce kładziemy płat nori i kładziemy na wierzch ryż. Ryż rozprowadzamy po całej powierzchni wodorostu i ugniatamy, żeby powierzchnia była w miarę gładka. Kawałek od górnego brzegu układamy w poprzek rybę i ogórka. Zwijamy ciasno za pomocą maty i rolujemy kilka razy dociskając matę. Wyjdzie nam ładny wałek, który delikatnie kroimy na kawałki o szerokości mniejszej niż przekrój wałka. Nie dociskamy nożem, bo się nam maki rozłazić będą. Dlatego ważny jest tu bardzo ostry nóż. Dodatkowo pomagam sobie oczyszczając ostrze w ciepłej wodzie, po każym ukrojonym kawałku.
Uramaki
Sposób postępowania niemal taki sam, jak w przypadku maki. Różnica w tym, że składniki "nadzienia" układamy na wodoroście, a ryż znajduje się na zewnątrz. Ja robię to w bardzo prosty sposób: na wodorosty nakładam ryż jako poprzednio i posypuję hojnie sezamem (nie będzie się kleić do maty i ładniej wygląda). Obracam płat na drugą stronę, ryżem do maty i układam na wierzchu rybę. Zwijam tak samo jak maki za pomocą maty, roluję, dociskam i powstały wałek kroję na kawałki.
Gotowe sushi serwujemy z sosem sojowym, w którym maczamy lekko kawałek przed zjedzeniem, z wasabi, dla zaostrzenia smaku (tylko nie przesadźcie z ilością... dosłownie odrobinka na sushi w zupełności wystarcza) i marynowanym imbirem w płatkach do zagryzania ;) Pyszności
wygląda cudownie. :)
OdpowiedzUsuńkocham sushi <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam sushi, mogłabym jeść codziennie!:)
OdpowiedzUsuńAle chciałabym umieć robić takie sushi <3 Nigiri wygląda tak samo smakowicie jak w Sushi Wesoła gdzie zawsze jadam ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio z dziewczyną próbowaliśmy zrobić sushi ale niestety nam nie wyszło!Na całe szczęscie mieliśmy numer do Nanaki Sushi i zamówiliśmy sobie od nich futomaki!Byłe mega pyszne ;)
OdpowiedzUsuń