Świat na talerzu: października 2013

poniedziałek, 28 października 2013

FINLANDIA: Korvapuustit (cinnamon rolls)

Kto lubi chodzić do Ikei? Ja uwielbiam. Nie tylko dlatego, że mogę się godzinami szwędać między meblami, wyszukiwać kolejnych genialnych akcesoriów ułatwiających życie, ale też ze względu na cynamonowe ciasteczka. Tak, wiem... Ikea pochodzi ze Szwecji, ale owe cinnamon rolls popularne są też w Finlandii. Dość dawno temu trafiłam na ten genialny przepis na jednych z lubianych przez mnie blogów "Blue Abaya". Finka w Arabii Saudyjskiej. I to właśnie Korvapuustit częściowo zaspokajają tęsknotę za Krajem Tysiąca Jezion. 

cinnamon rolls

Składniki:
  • 500 ml mleka
  • 50 g świeżych lub 20 g suszonych (instant) drożdży
  • 200 ml cukru
  • łyżeczka soli
  • jajko
  • 1,5-2 łyżeczki grubo zmielonego kardamonu*
  • 200 g stopionego masła
  • 1,2 - 1,5 l mąki
nadzienie:
  • 100-200 g masła
  • cukier trzcinowy
  • cynamon
Uwagi: Według autorki jest to przepis na 25-30 sztuk. Ja zrobiłam znacznie mniejszą porcję, pomniejszając proporcje. Również nie uformowałam ich tak ładnie jak Layla, ale musicie mi wybaczyć... piekłam pod wpływem impulsu około północy. Ok, przyznaje się, proporcje też trochę pomieszałam :D
* szukałam uparcie, ale nie znalazlam. Nigdzie nie widziałam grubo mielonego kardamonu, a samej nie chciało mi się rozgniatać ziaren. Zresztą i tak nie mam moździeża ;) Wykorzystałam zwykły, najzwyklejszy mielony kardamon.






Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku. Dodajemy cukier, sól, kardamon, jajko i mieszamy. Dosypujemy połowę mąki i mieszamy. Następnie resztę mąki, zagniatamy. Dodajemy stopione masło, zagniatamy. Odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce na pół godziny do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Po tym czasie rozwałkowujemy je, smarujemy masłem, posypujemy cukrem i cynamonem, a następnie zwijamy. Kroimy z dość grube pasterki. Teraz powinna nastąpić czynność, której ja zapomniałam, mianowicie zgniecenie lekko wierzchu, tak żeby boki rozeszły się nieco... na boki. Pieczemy około 6-8 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C. 



Chociaż dodałam za mało mleka i za dużo masła (uups!), ciasteczka wyszły cudownie. Błyskawicznie rozprzestrzeniający się zapach oszołomił nawet Mauryca, chwilowo odciągając jego uwagę od grania w GTA. Aż wstał od konsoli, żeby porwać ledwo wyciągnięte z piekarnika zawijańce. Po chwili wrócił po kolejne. Każda kobieta, która ma w domu faceta grającego w tą grę, wie jak duże to wyzwanie odciągnąć jego uwagę od ekranu ;) Ale te ciasteczka są tego warte. Z wierzchu lekko kruche, w środku mięciutkie. Boję się, że jeśli nie pójdziemy niedługo spać, to nie dotrwają one do rana. 

Następnym razem upiekę je w dzień i postaram się nie pokręcić tym razem proporcji ;)

piątek, 25 października 2013

ARGENTYNA: Empanadas Mendocinas

Kolejne wariacje na temat mielonego mięsa. Znudziły Wam się kotlety, pulpety i sos boloński? Bo mi tak. Poczułam, że pora przetestować coś nowego w kuchni. A może by tak pierogi z mięsem? Eee.... nigdy nie byłam dobra w ich lepieniu, i to całe wyrabianie ciasta. To może pierożki z mięsem, ale... pieczone? Czyli znane w całej Ameryce Południowej empanadas! Pogrzebałam trochę w internecie i znalazłam na blogu "From Argentina with love" autentyczny przepis pewnej argentyńskiej rodziny z prowincji Mendoza. Mniam!

kuchnia południowo-amerykańska

Składniki:
  • 500 g mielonego mięsa wołowego
  • 2 cebule
  • 1,5 łyżeczki mielonej papryki*
  • 2 łyżeczki kuminu
  • zielone oliwki bez pestek, pokrojone w plasterki
  • 2 jajka ugotowane na twardo
  • chili w płatkach
  • sól
  • pieprz
  • masło
  • paczka gotowego mrożonego ciasta**
Uwagi: *W oryginale autorka użyła wędzonej papryki w proszku. Przyprawa ta ponoć jest niezwykle popularna w Ameryce Południowej (już nie raz o niej czytałam), jednak jak narazie w tej części Europy jej jeszcze nie widziałam. A może nieuważnie patrzyłam? ;) W każdym razie posłużyłam się zwykłą, słodką popryką. 
**Jako że leniwa jestem i nie chciało mi się robić ciasta samej (w przeciwnym razie co byłoby z moją wymówką przed robieniem pierogów?!), wykorzystałam gotowe ciasto mrożone (takie jak na tarty warzywne itp.). Od razu w rozwałkowane, w zgrabnych kwadracikach idealnej wielkości. Ambitni mogą z łatwością znaleźć w sieci przepis na ciasto na empanadas. 





Na maśle podsmażamy drobno posiekane cebule, solimy. Następnie dodajemy mielone mięso i przyprawy. Jajka obieramy i kroimy na cząstki. Piekarnik rozgrzewamy do 180-200 stopni C. Na plasterki ciasta nakładamy usmażone mięso, kilka krążków oliwek i kawałek jajka. Ładnie składamy, zlepiamy (można pomóc sobie zwilżając brzegi wodą... lepiej się klei. Jak wspomniałam wyżej, nigdy nie miałam talentu do lepienia pierogów, więc ładny zawijany brzeg mi nie chciał wyjść za żadne skarby. Po dwóch żałosnych próbach, porzuciłam kolejne i zabezpieczyłam (a zarazem ozdobiłam) brzegi przygniatając je widelcem. Empanady układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i smarujemy je rozbełtanym jajkiem. Wkładamy do piekarnika na około 15-20 minut. 



Mauryc był zachwycony. Szczególnie przypadła mu do gustu kombinacja jajka z mięsem. Świetnie zestawiły się z sałatką z rukoli jako danie obiadowe. Te które zostały z radością schrupaliśmy następnego dnia jako lunch. Szybkie, proste, pyszne! Innym razem wersję bez jajka przygotowałam na imprezę. Goście też nie kręcili nosami ;)


Ten post bierze udział w kulinarnej akcji:

poniedziałek, 21 października 2013

MAROKO: Kofta z jajkiem w sosie pomidorowym

Wspominałam Wam już jak Mauryc uwielbia mięsne klopsiki w każdej postaci? Mówiłam, mówiłam. Przy okazji meksykańskich albondigas. Ja natomiast jestem wielką fanką kaszki kuskus. A jaka kuchnia znakomicie łączy te dwa elementy? Na przykład marokańska (którą też uwielbiam). Ostatnio udało mi się w supermarkecie znaleźć charakterystyczną dla tego regionu przyprawę ras el hanout, więc nie było najmniejszych wątpliwości co będzie tego dnia na obiad. 

kuchnia marokańska

Składniki:

Kofta:
  • 300 g mięsa mielonego*
  • 50 g cebuli
  • 20 g świeżego imbiru
  • 20 g kuminu
  • 10 g czosnku
  • 4 jajka
  • łyżka ras el hanout
  • sól
  • pieprz
  • mąka
  • olej
  • kolendra
Uwagi: w przepisie sugerowano mieszankę mięsa cielęcego i jagnięcego. My kupiliśmy zwyczajne chude wołowe. 




Mięso mieszamy z drobno posiekaną cebulą, czosnkiem, imbirem i kolendrą, dwoma jajkami i przyprawami. Ugniecioną masę odstawiamy na około pół godziny (lub dłużej). Następnie formujemy małe kulki, obtaczamy w mące i smażymy na złoto-brązowo na oleju. Podczas gdy mięso czekało na boku, przygotowujemy sos.


Sos pomidorowy:

Składniki:
  • 200 g pomidorów
  • 50 g cebuli
  • 2 ząbki czosnku
  • tymianek (najlepiej świeży)
  • olej


Drobno posiekaną cebulę i czosnek podsmażamy na oleju w rondelku. Pomidory miksujemy blenderm na płynną masę i dodajemy do zrumienionej cebulki. Dorzucamy tymianek i gotujemy na wolnym ogniu, aż sos zgęstnieje. 


Uwagi: Następne czynności oryginalnie powinno się wykonać w tajinie wstawionym do piekarnika, ale ja niestety jeszcze się takowego nie dorobiłam, więc posłużyłam się głęboką patelnią z grubym dnem i pokrywką, w której smażyłam kofty.


Do usmażonych mięsnych kuleczek dodajemy sos pomidorowy i wbijamy dwa jajka (tak jak sadzone). Dodałam jeszcze trochę pokrojonej w plasterki cukini, która wyszła pysznie. Całość przykrywamy i zostawiamy na małym ogniu na około 5 minut (lub wstawiamy danie w tajinie do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, na tyle samo czasu). 


Danie wyszło przepyszne! Aromatyczna kofta i gęsty sos zaserwowane z kuskusem. Tylko jajko dość mocno się ścięło. Może powinna zostawić danie trochę krócej pod przykryciem... Niemniej jednak polecam! 

środa, 16 października 2013

GRECJA: Dwie przystawki: Zapiekana feta i sałatka z rukoli

Kiedy zaczęłam mój projekt porozsyłałam maile do zaprzyjaźnionych i znanych mi blogerek-emigrantek. Poprosiłam o jakieś wskazówki i sugestia dań typowych dla krajów, w których obecnie żyją. Przepisów mi się kilka uzbierało, chociaż wiele z nich jeszcze czeka na swoją premierę. Jednym z takich dań była przekąska, na którą już długo miałam ochotę, ale jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Z tego co pisze Dorota z "Sałatki po grecku", feta zapiekana w folii z pomidorami jest bardzo popularną przystawką w Grecji, choć nawet nie ma oficjalnej nazwy. Również sałatka z rukoli z parmezanem jest serwowana niemal w każdej tawernie. Skoro Grecy tak się nimi zajadają, koniecznie trzeba było przetestować ;)

grecka kuchnia, przystawki

Feta zapiekana w folii:

Skłądniki:
  • gruby kawałek fety (ale prawdziwej, a nie fetopodobnego serka)
  • aromatyczny pomidor
  • oliwa z oliwek
  • suszone oregano
Na folii aluminiowej układamy około 1,5 centymetrowy kawałek fety. Na wierzch kładziemy plasterki pomidora, polewamy oliwą i posypujemy oregano. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni (przynajmniej ja do takiej temperatury rozgrzałam). Zawijamy naszą fetę w ów kawałek folii i wkłądamy do piekarnika na 15-20 minut. Następnie jemy prosto z folii ;D





Sałatka z rukoli:

Składniki:
  • rukola
  • oliwa z oliwek
  • ocet balsamiczny
  • suszone pomidory*
  • starty ser (np. parmezan)
Na talerzu kładziemy rukolę, polewamy oliwą i octem balsamicznym. Następnie kładziemy kilka suszonych pomidorków (*których ja akurat tym razem nie użyłam, bo mi się skończyły :( jednak w towarzystwie zapiekanej fety ten brak przeszedł bez większego echa) i posypujemy serem. Gotowe! Nawet mieszać nie trzeba ;)




Tak oto w błyskawicznym tempie powstają (i równie szybko znikają) dwie znakomite greckie przystawki. Minimalny nakład czasu, pracy i środków, a efekt maksymalnie satysfakcjonujący! Przywodzą na myśl wspaniałe letnie wspomnienia i klimaty. W sam raz, żeby rozpieścić domowników lub zaskoczyć gości (nawet tych niespodziewanych, bo przygotujemy dania, zanim oni rozsiądą się na kanapie!)




Ten przepis bierze udział w kulinarnej akcji: