Witajcie moi Drodzy!
Jak niektórym z Was wiadomo (a reszta, jak może się domyślać) łakomczuch ze mnie niesamowity. Zawsze lubiłam jeść, podjadać, gotować, piec, pichcić, degustować i tak bez końca. Kuchnie różnych krajów świata były dla mnie źródłem wielkiej inspiracji, fascynacji i ciekawości. Zarówno ja, jak i moja mama lubimy od czasu do czasu (ja właściwie nawet częściej) eksperymentować w kuchni, poznawać nowe smaki i kosztować lokalnych specjałów będąc za granicą. Szczególnie kuchnia azjatycka była dla mnie skarbnicą kulinarną, o której wiedzę chciałam odwiecznie zgłębiać. Czasem niestety było to trudne ze względu na ciężko dostępne, bądź szalenie drogie produkty.
Ponad rok temu przeprowadziłam się do Holandii i wtedy doznałam nagłego oświecenia. Otworzył się przede mną zupełnie nowy świat. Świat smakujący kąskami z Indonezji, Surinamu, Indii, Tajlandii, Chin, Japonii, Francji i wielu innych zakątków, z których smaku czasem nawet nie zdawałam sobie sprawy. Czasy kolonializmu oraz liczna imigracja zaowocowały w tym kraju cudownym miksem przeróżnych potraw oraz dużą dostępnością mniej i bardziej egzotycznych składników. Moje horyzonty kulinarne bardzo się poszerzyły, ale wciąż mi mało.
Pewnego dnia doszłam do wniosku, że przecież ludzie na całym świecie codziennie jedzą. Każdy kraju ludzie ma jakieś swoje specjalności. Dlaczego nigdy wcześniej nie zastanawiałam się co na przykład jadają na śniadanie Kolumbijczycy? Co serwuje się podczas świątecznego obiadu w Namibii? Czym zajadają się dzieci w Wietnamie? Jak osładzają sobie życie mieszkańcy Uzbekistanu?
Do większości z tym miejsc zapewne nie uda mi się nigdy dotrzeć (choć marzę o tym), ale w dobie internetu i międzynarodowego handlu (również artykułami spożywczymi) czemu by nie poszukać informacji i spróbować przygotować owe dania w domu?! Tak zrodził się mój projekt "Świat na talerzu", któremu Maurycy z radością przyklasnął. Dzięki Bogu on też jest kulinarnie otwarty ;)
Na tym blogu będę dzielić się z Wami moimi odkryciami i przemyśleniami na ich temat. Kucharzem profesjonalnym nie jestem, więc nie zawsze mi wszystko wychodzi i rzadko kiedy prezentuje się tak, jak bym sobie tego życzyła. Nie mniej jednak zapraszam Was do naszej kulinarnej przygody po 193 państwach świata (Watykanu nie wliczyłam :P)
Justine
Świetny pomysł Justynko! A najwazniejsze, ze najpierw przetestowujesz na sobie i jak Tobie smakuje, to sie z nami przepisami dzielisz. Zdjęcia pokazują wszystko ładnie i apetycznie. Nic tylko jeść i tyć! Mniam!:-))
OdpowiedzUsuńDzięki Olu :) Mam nadzieję, że mogę liczyć na jakieś podpowiedzi w kwestii kuchni australijskiej? :)
Usuńmniam mniam..:) Zupka seczuańska czy jak jej tam już mi pasuje:)
OdpowiedzUsuńaaa i co najważniejsze powodzenia Zycze i czekam na kuchnie szkocką....będe surowo oceniać..:-D
OdpowiedzUsuńDziękuję, a po szkockie przepisy to się niedługo upomnę :D W końcu jak uczyć się, to tylko od mistrzów ;)
UsuńCzekam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,ze nie moge speobowac ;p
Ależ właśnie możesz :D Ja tylko przecieram niektóre szlaki ;)
UsuńBardzo podoba mi się pomysł na bloga :) Będę śledzić Twoje poczynania!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, ja tez coś podobnego uskuteczniam w mojej kuchni od czasu do czasu, wiec chętnie popatrzę co pichcisz u siebie :-)
OdpowiedzUsuńsuper pomysl choc pewnie czasem zdarzy sie tak ze nie zawsze znajda sie owe produkty w Polsce w dobrej cenie aby wyprobowac wszystkie przepisy wg twoich. dolaczam do podgladaczy!jako kulinarna turystka;)
OdpowiedzUsuńp.s. NIEMNIEJ jednak piszemy łącznie
Plusem dla mnie jest to, że mieszkam w Holandii, więc do wielu produktów mam znacznie łatwiejszy dostęp i przystępniejsze ceny (np. wiele azjatyckich składników). Niemniej jednak (dzięki za korektę ;)) obawiam się trochę o kuchnię niektórych krajów afrykańskich i na Pacyfiku. Zobaczymy co nam wyjdzie ;)
UsuńWitam serdecznie i zapraszam do kolejnych podróży :D