Tak naprawdę to planowałam zrobić guacamole. Niestety awokado okazało się nie dostatecznie miękkie i dojrzałe, bo nie szybciej złamałabym widelec, niż je rozgniotła. Nawet blender nie poradził sobie z owocem. Szybko przejrzałam więc książkę kulinarną i oto jest: zupa, na którą posiadam wszystkie składniki, a przy tym brzmi apetycznie. Sopa Azteca.
Składniki:
- 1 litr bulionu drobiowego
- 2 pomidory
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- awokado
- papryczka chili
- tortille
- trochę oleju
Uwagi: Tradycyjnie powinno się użyć placków tortilli pociętych w paski i przesmażonych w oleju (żeby były chrupiące). Moje tortille jednak szlak trafił (a właściwie data ważności), więc poratowałam się nachosami.
Bulion doprowadzamy do wrzenia. Papryczkę pozbawiamy nasion i przesmażamy w oleju. Po ostudzeniu kroimy drobno. Pomidory, cebulkę i czosnek miksujemy w blenderze na puree, a następnie smażymy z odrobiną oleju przez 15 minut. Nasze puree odparuje większość wody. Po tym czasie dodajemy puree do bulionu i gotujemy na wolnym ogniu przez około 5-10 minut. Pozbywamy się pestki z awokado, obieramy owoc i kroimy w plasterki. Dodajemy do zupy papryczkę i awokado. W miseczkach przystrajamy zupę tortillą (lub nachos). Można wcześniej, ale tortilla szybko zmięknie i nie będzie chrupiąca.
Mauryc był zachwycony!
Ta zupa bardzo do mnie przemawia, na pewno jest pyszna.
OdpowiedzUsuń